Kiedyś czerwiec należał do grona moich ulubionych miesięcy.
Bo lato, bo koniec szkoły, bo Dzień Dziecka. A teraz co? Koniec szkoły mnie nie
dotyczy, a na pytanie: co mi dasz na
Dzień Dziecka, kochanie? moja żona patrzy na mnie jak na idiotę i stuka się
w głowę. Jeszcze tylko brakuje, żeby rząd odwołał lato i czerwiec stanie się
już w ogóle bezpłciowy i do d....
Maj był dobry. Zaskakująco dobry. Chciałbym, choćby z czystej złośliwości
(czytaczowa małżonka uwielbia maj, zwłaszcza, że ma w tym miesiącu urodziny)
powiedzieć, że ten miesiąc był do kitu i nie przyniósł mi nic poza tym, że aż
do sierpnia moja własna, osobista kobieta będzie oficjalnie starsza ode mnie o
rok (brawo Czytacz – w jednym zdaniu zamieścić wyrażenie, które zelektryzuje
całą społeczność feministek). Ale nie mogę. Po prostu nie mogę, bo we łbie
plącze się masa pozytywnych wspomnień, a i książek (fajnych, świetnych i
superowych!) przybyło na półkach. No i przybył nowy regał, bo nowe nabytki nie
miały już gdzie się podziać.
Słowem (albo kilkoma): maj był bardzo fajny, bardzo intensywny i ukontentował
Czytacza. Serio, serio.
O Warszawskich Targach Książki nie wspominam, bo nie muszę. Chyba każdy człek
lub innej maści osobnik obdarzony duszą czytelnika, z łatwością domyśli się jak
ważne było to wydarzenie dla skromnego Czytacza.
Największą wadą ubiegłego maja jest fakt, że – jak już wspomniałem – ubiegł. I teraz zacznie się depresyjny
czerwiec, kiedy spora część z Was (a ja nie) będzie świętować Dzień Dziecka i
kiedy spora część z Was (a ja nie) będzie zbliżała się do najcudowniejszego
wydarzenia w roku szkolnym – jego zakończenia... A niech Was George R.R. Martin
grubym tomiszczem świśnie!
Na pocieszenie dla mnie (choć dla Was pewnie też...), czerwiec przynosi ze sobą
worek prezentów i niespodzianek. Jest jak Święty Mikołaj na półmetku. Takiej
bogatej listy zapowiedzi już dawno nie było.
Nie, to nieprawda. O ile wiem, żaden miesiąc nie przynosił aż tylu tak
genialnie zapowiadających się nowości. Przynajmniej nie za czasów wzmożonej
czujności Czytacza.
Premiera: 1 czerwca
Kosmicznie dobra książka z rewelacyjną fabułą i świetnymi zwrotami akcji.
Pełna zagadek i tajemnic, opakowana w szatę wszelkich cudowności. Trzyma w
napięciu do samego końca!
Odmów... – szepcze mi do
ucha cichy głos. – Wiesz, że nie nadajesz się do tej misji z tym, co masz do
ukrycia. Wiesz, że jeśli polecisz, będziesz cierpiała tak, jak jeszcze nikt
dotąd nie cierpiał. Odmów w tej chwili...
Léonor wchodzi na
pokład statku kosmicznego. Doskonale pamięta moment, w którym zobaczyła
ogłoszenie o naborze do programu „Genesis”, pierwszego reality show w kosmosie.
Sześć dziewczyn i sześciu chłopaków wybranych w ogólnoświatowym castingu ma
założyć pierwszą ludzką kolonię na Marsie. Będą poznawać się podczas
sześciominutowych randek, by zdecydować, z kim założą rodzinę, gdy dotrą do
celu.
Léonor uważa, że to
jej jedyna szansa nie tylko na zdobycie sławy, ale i na lepsze życie. Przez
całe dzieciństwo przechodziła od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nie ma
nic do stracenia i zamierza rozegrać tę grę po swojemu.
Premiera: 2 czerwca
Nazwisko Victorii Scott jest dla mnie marką samą w sobie.
Bardzo podobały mi się poprzednie książki autorki, tj. Ogień i woda oraz Kamień i
sól, w których odnalazłem świeżość, pomimo, że sama tematyka jest bardzo
popularna i z czasem coraz bardziej oklepana. Mam wielkie oczekiwanie względem Tytanów i mocno wierzę w to, że się nie
zawiodę!
Odkąd tytany pojawiły
się w Detroit, świat Astrid obraca się wokół tych pół koni, pół maszyn
startujących w morderczych i emocjonujących wyścigach. Fascynują ją nie tylko
zawody, ale też to, jak bardzo te zaprogramowane, półmechaniczne stworzenia
wydają się prawdziwe. Astrid marzy, by kiedyś dotknąć któregoś z nich… ale też
trochę ich nienawidzi.
Jednak kiedy Astrid ma
szansę wystartować na jednym z tytanów w derbach, postanawia zaryzykować
wszystko. Ponieważ dla dziewczyny stojącej po złej stronie toru wyścigi to coś
więcej niż szansa na sławę i pieniądze. To także heroiczna walka o lepszą
przyszłość.
„Tytany” to wspaniała
opowieść o rodzinie, przyjaźni i trudach dojrzałej i niedojrzałej miłości,
którą czyta się w napięciu, śmiejąc się i wzruszając. Książkę „Tytany” można
polecić każdemu, kto ceni dobrą literaturę i lubi dać się porwać przygodzie i
pięknie opowiedzianej historii.
Premiera: 2 czerwca
To seria, która na nowo wciągnęła mnie w świat książki
dziecięcej. Piękne, zaskakujące i pouczające historie, które bez wahania
podsunę pod nos memu osobistemu dziecięciu, gdy tylko zacznie kumać, że te
czarne cusie to literki, a literki to
brama do magicznego świata.
Czwarty tom Chowańców ciekawi mnie
tym bardziej, że jest dla mnie niespodzianką. Spodziewałem się, że cała
historia została opowiedziana w trylogii. Liczę na to, że Pałac snów okaże się równie dobry jak poprzednie części cyklu.
Bohaterowie Bezkresji
znów w akcji!
W Bezkresji wreszcie
zapanował pokój. Trojgu przyjaciołom – Aldwynowi, Skylar i Gilbertowi – udało
się pokonać nikczemną Paksaharę. Teraz Rada organizuje przyjęcie urodzinowe dla
królowej Loranelli. Monarchini pada jednak ofiarą okrutnej klątwy, a chowańce
stają się głównymi podejrzanymi.
W IV tomie serii
„Chowańce. Pałac snów” Aldwyn, Skylar i Gilbert, o włos unikając wtrącenia do
pałacowych lochów, wyruszają w podróż, by dowieść swej niewinności i zdobyć
antidotum dla królowej. Misja skrzyżuje ich ścieżki z dawnymi przyjaciółmi i
odwiecznymi wrogami oraz zawiedzie przez dalekie pola Bezkresji aż do pełnej
magii Krainy Snów. Nic nie jest w stanie przygotować bohaterów na czekające ich
tajemnice i czyhające niebezpieczeństwa.
Wartka akcja, humor i
wielka przyjaźń, które zjednały chowańcom miłość czytelników, a także zagadka,
której rozwiązanie wymagać będzie całego sprytu przyjaciół, sprawiają, iż
„Chowańce. Pałac Snów” to najbardziej porywająca przygoda, jaką dotąd przeżyły
chowańce.
„Chowańce. Pałac snów”
to finalny tom doskonałej serii z gatunki fantastyki dla najmłodszych.
Premiera: 2 czerwca
Nie będę ukrywał – nie spodziewałem się zbyt wiele po Gregorze. Wiedziałem, że tę serię
Suzanne Collins napisała jeszcze przed Igrzyskami
Śmierci i nie spodziewałem się, by w jakikolwiek sposób ta historia mogła
się równać z bardzo popularną trylogią.
Teraz, kiedy na rynku ma się pojawić tom numer cztery, jestem absolutnie
zakochany w Gregorze i nie zdziwię
się, jeśli finalnie ta seria okaże się lepsza od Igrzysk. A to dlatego, że już teraz jest w niej to, co czyniło Igrzyska Śmierci szczególnymi i
wyjątkowymi, a każdy kolejny tom okazuje się jeszcze lepszy od poprzedniego.
Najbliższy czas pokaże, czy Gregor i
tajemne znaki, przedostatni tom serii, wzniesie się na wyżyny. Zdziwiłbym
się, gdyby było inaczej.
Wróć do Podziemia i
sięgnij po IV tom serii „Gregor i tajemne znaki”.
Od wieków myszy –
chrupacze – były zmuszone stale uciekać, przeganiane z zajmowanych przez nie
terenów przez szczury. Teraz jednak chrupacze znikają, a młoda królowa Luksa,
która zawdzięcza im życie, zrobi wszystko, by dowiedzieć się dlaczego.
Zaledwie kilka
miesięcy wcześniej Gregor i Botka wrócili z Podziemia, gdzie musieli pozostawić
chorą mamę. Teraz przyłączają się do wyprawy, której celem ma być jedynie
zdobycie informacji – Gregor jest szczęśliwy, że tym razem nie ciąży na nim
żadna przepowiednia. Kiedy jednak wychodzi na jaw, jaki los czeka myszy i być
może ludzi, wyprawa okazuje się dużo bardziej dramatyczna, niż podejrzewali – a
chłopak zaczyna rozumieć, jakiemu proroctwu musi jeszcze stawić czoło.
Moce Gregora zostają
wystawione na śmiertelną próbę w tej pełnej napięcia i przygód przedostatniej
części Kronik Podziemia „Gregor i tajemne znaki”.
Premiera: 2 czerwca
Są takie książki, o których wystarczy usłyszeć raz, by na
dobre zadomowiły się w głowie. Tak było z Silver.
Pierwszą księgą snów. Zaledwie usłyszałem o niej – a było to jeszcze w
ubiegłym roku – wiedziałem, że muszę ją przeczytać.
Wierzę, że ta książka będzie wyjątkowa. A czy będzie, czas pokaże.
Liv zawsze
przywiązywała dużą wagę do snów. Ale odkąd zamieszkała w Londynie, znalazły się
w centrum jej zainteresowań. Tajemnicze zielone drzwi. Gadające kamienne
posągi. Niania z tasakiem w schowku na miotły… Tak, ostatnio sny Liv stały się
bardzo dziwne. A szczególnie ten: czterech chłopaków, łacińskie inkantacje,
dziwny rytuał, a wszystko to w nocy pośrodku cmentarza. No tak, Liv zna tych
chłopaków z nowej szkoły – i zawsze, gdy spotykają się na jawie, oni zdają się
wiedzieć o niej więcej, niż powinni… Chyba że… śnili ten sam sen, co ona?
Premiera: 8 czerwca
Nic na to nie poradzę, że klimat Londynu potwornie mnie
pociąga. Odwiedziłem to miasto trzy razy, koczowałem tam nawet przez kilka dni
pod gołym niebem i śmiało mogę powiedzieć, że kocham to miejsce. Równie mocno w
rzeczywistości, jak w literaturze.
Kiedy dowiedziałem się o książce, która łączy elementy fantastyczne z realnym
miastem, wiedziałem, że wpadłem po uszy. Będąc w trakcie lektury, mogę
powiedzieć, że na razie ta książka jest powyżej moich oczekiwań.
Londyn jest jego miastem. Ponad
dachami brytyjskiej stolicy osiemnastoletni David znalazł swój drugi dom. Tylko
tutaj czuje się wolny i może zapomnieć o swojej niechlubnej przeszłości.
Pewnej nocy na jednym
z dachów spotyka dziwną i piękną dziewczynę. Ma na imię Heaven i błaga o pomoc.
Twierdzi, że właśnie wycięto jej serce. Choć David nic z tego nie rozumie i nie
dowierza słowom Heaven, postanawia jej pomóc. W szpitalu lekarz potwierdza, że
Heaven naprawdę nie ma serca. W ten sposób rozpoczyna się ich wspólna
niebezpieczna przygoda. Przeżyją tylko wtedy, gdy uda im się poznać tajemnicę
Heaven.
KSIĄŻKA POD PATRONATEM STREFY CZYTACZA!
Premiera: 8 czerwca
Nienawidzę górnolotnych zapowiedzi i tasowania znanymi
nazwiskami w celach promocyjnych, ale ta książka to hit, który powinien znaleźć
się na półkach miłośników Johna Greena.
Mocno kibicuję Simonowi i wierzę, że
szybko znajdzie się na szczytach list bestsellerów. Ta książka, bez wątpienia,
na to zasługuje. Jest cudowna!
Ukrywający swoją
orientację seksualną szesnastoletni Simon Spier uważa, że miejsce dramatów jest
na scenie teatralnej. Jednak kiedy napisana przez niego wiadomość mailowa wpada
w niepowołane ręce, pojawia się ryzyko, że jego wielki sekret ujrzy nagle
światło dzienne. Simon pada ofiarą szantażu: jeśli nie zostanie swatem dla
klasowego błazna, Martina, wszyscy dowiedzą się, że jest gejem. A co gorsza, w
niebezpieczeństwie znajdzie się także Blue, chłopak, z którym Simon wymienia
maile.
W wąskiej grupce
przyjaciół Simona pojawiają się coraz częstsze spięcia, korespondencja mailowa
z Blue z każdym dniem robi się coraz gorętsza, a spokojne dotąd życie Simona
zaczyna się dziwnie komplikować. Niechętny wszelkim zmianom chłopak musi
znaleźć sposób na wyjście ze swojego bezpiecznego kokonu, zanim zostanie z
niego brutalnie wypchnięty – i to tak, żeby nie zrazić do siebie przyjaciół,
uniknąć kompromitacji i nie zepsuć tego, co rodzi się między nim a
najcudowniejszym i najbardziej tajemniczym chłopakiem, jakiego dotąd spotkał.
KSIĄŻKA POD PATRONATEM
STREFY CZYTACZA!
Premiera: 15 czerwca
Dowiedziałem się o miłosnych opowiadaniach. Fajnie. Spoko.
Poznałem nazwiska autorów owych opowiadań, w tym Veroniki Roth i Cassandry
Clare. MUSZĘ PRZECZYTAĆ TĘ KSIĄŻKĘ!
Mój apetyt na ten zbiorek jest sukcesywnie zaostrzany, a ja coraz bardziej
wierzę w to, że czeka mnie absolutnie genialna czytaczowa uczta. Zwłaszcza, że
gdzieś tam w głębi drzemie we mnie dusza romantyka.
12 autorów powieści dla młodzieży, między
innymi Veronica Roth i Cassandra Clare, sprawi, że poczujesz zapach lata i
ciepło miłości.
Geek filmowy
podkochuje się w koleżance z pracy. Do zrobienia pierwszego kroku popycha go…
zombie.
Mark i Margaret
utknęli w czasie. W kółko przeżywają ten sam dzień, 4 sierpnia.
Chłopak w śpiączce i
jego najlepsza przyjaciółka mają szansę powrócić do przeszłości i na nowo
przeżyć najlepsze wspólne chwile. Co się stanie, jeśli jedno z nich postanowi
zmienić bieg wydarzeń?
Przejażdżki na
motorze, skoki z klifu, seanse filmowe, szalone spiski animatorów w ośrodkach
wczasowych, ogniska na campingu i zapach morza – w tych opowiadaniach jest
wszystko, czego oczekujesz od wakacji życia.
Odważ się zrobić
pierwszy krok do spełnienia marzeń. Kto wie, może miłość czeka na Ciebie tuż za
rogiem?
Przecież wszyscy
pragniemy tego samego: by ktoś nas pokochał.
***
Czerwiec będzie ciężkim miesiącem. Pełnym fascynujących premier, choć nie tylko
one czekają na to, bym je pożarł wzrokiem – wszak z Targów też przyjechało z
nami trochę cudownych książek! Problem polega na tym, że czerwiec to również
EURO 2016...
Zaczynam rozumieć, dlaczego faceci nie czytają. Wybieranie pomiędzy książką, a
piłką nożną to prawdziwa udręka. To jak epicka i mityczna walka.
OK! Wolę książki. Ale piłkę nożną też lubię...
Polacy, do boju!
Ja na kuriera z Tytanami czekam od wczoraj :/
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać Silver, bo to Kerstin Gier. Uwielbiam ją za Trylogię czasu <3
Pozdrawiam :)
www.biblioteczkapati.blogspot.com
Z tych książek to raczej nic dla mnie - ale może to i lepiej, portfel się nie będzie buntować ;)
OdpowiedzUsuńmedycy nie gęsi, też książki czytają!